Mam takie uczucie po seansie, że nie mogę się pozbierać. Ktoś też tak miał?
Film po prostu wyrywa serce.
Film był tak nudny i przepełniony propagandą, że też ciężko było mi się pozbierać po zdaniu sobie sprawy, iż wywaliło się hajs na bilet.
przeczytaj książkę "Nietypowy bohater" to może zmienisz zdanie na temat tej nudy i propagandy. Piszesz o tej nudzie tak jakbyś w życiu wszystko już widział/a...
w między czasie przejrzałem Twoje oceny innych filmów, i zastanawiam się czy Ty o tej nudzie tego filmu wspomniałeś/aś, tak sobie z nudów, czy faktycznie uważasz, że jest nudny. Dziwię się takiej opinii ponieważ o wiele wyżej oceniłeś/aś filmy, które są kilka razy nudniejsze. Ale cóż, każdy ma swoje spojrzenie na świat
Podejrzewam że masę filmów widziałeś za darmo więc 20 zł wydane na film w kinie to chyba nie tragedia :P
Kiedy zaczęły lecieć napisy końcowe, siedziałem w fotelu i nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Trudno było się pozbierać po takiej fali emocji :) Pozdrawiam.
Miałem dokładnie to samo, wiem o czym mówisz...
Przede wszystkim muzyka w creditsach.... po prostu otępiały próbowałem ogarnąć co ja właśnie obejrzałem
Rewelacyjny film
Dokładnie, po seansie ludzie na miękkich nogach wstają z krzeseł. Tak powinno działać kino.
Nie wiem skąd te zachwyty. Jak dla mnie ten film jest tani i kiczowaty.
Pewnie niedługo pokażą go na Disney Channel.
nie rozumiem Cię, "Django" masz oceniony na 10, a uważasz, że "Przełęcz ocalonych" jest tania i kiczowata? Ja "Django" też oceniłem wysoko, bo historia w filmie była po prostu rewelacyjna, ale mimo wszystko, to "Django" jest bardziej tanie i kiczowate niż wiele innych filmów. Zwłaszcza hektolitry nienaturalnie tryskającej krwi podkreślają tą kiczowatość.
Mam takie same odczucia. Historia niesamowita ale film.... dla mnie f a t a l n y.
to prawda, film zwala z nóg, tak mniej więcej sobie wyobrażałem niektóre sceny gdy czytałem książkę "Nietypowy Bohater", która jest biografią Desmonda Dossa. Co prawda, jak to w filmach bywa, jest trochę dołożone i zmienione, ale i tak jest to jedna z wierniejszych ekranizacji. Polecam przeczytać książkę, jest tam jeszcze więcej niesamowitych sytuacji.
Miałem tak samo w kinie - potem obejrzałem pirata, obecnie mam wydanie BD - REWELACJA...
P.S. a Oscara dla najlepszego filmu dostały homomurzyny - żal dupę ściska...gdyby to chociaż był znakomity La la land, albo jadący po emocjach Manchester - ale homomurzyny ? żenada
Nie ma to jak zamiast opartego na faktach wzruszającego i trzymającego za gardło filmu o białym bohaterze uhonorować[a przez to promować] pierdoły o rozterkach homoseksualnego murzyna. Brawo Akedemia....
akademia jest lewacka, dlatego nawet slaby film ale z wartosciami lewackimi wygra z bardzo dobrym filmem propagujacym wartosci konserwatywne
Dokładnie.
Zwłaszcza, kiedy uświadomiłam sobie, że to się działo naprawdę, a może (lub na pewno...) było jeszcze gorzej... Cierpienie ludzi, strach, panika, paraliżujące przerażenie, że za chwilę wyjdę na front, na walkę, nie wiadomo, czy wrócę...
Dobra gra Garfielda - przynajmniej mnie przekonał i wzruszył.
Nie moge sie pozbierac po takim durnym komentarzu, ale osoba komentująca musi byc pusta skoro takie gnioty wywołuja u niej takie odczucia.
Słuchaj kolego możesz mieć swoje zdanie ale nie obrażaj innych przynajmniej. Pozdr.
Jesli urazilem to przepraszam, to z powodu zblizajacego sie poniedzialku i sytuacji politycznej ;)
Miałam dokładnie tak samo, cudowny film !!! A Andrew Garfield to mój nowy ulubiony aktor bo dopiero niedawno odkryłam go oglądając The Social Network :-) jest niesamowity !
Bez przesady... To jest film akcji - strzelaniny, trupy, flaki - jeżeli to ludzi "wbija w fotele", to jest to chyba trochę zboczone.
Ja miałem takie uczucie po Kac Wawa. Miałem takiego kaca, że nie mogłem się pozbierać. A tak na poważnie, warto pamiętać o takich ludziach a nie tylko o politykach i o księżach.
Tak, jest coś w tym filmie, w sposobie prowadzenia narracji, że utożsamimy się z bohaterami i ich przeżycia, często gwałtowane i głębokie udzielają się nam. Pierwsza połowa filmu pełna jest scen przepełnionych uczuciami, subtelną grą słów i spojrzeń, i nie sposób nie polubić nieudolnego podrywacza i nie kibicować mu. Potem szkolenie wojskowe, które zamienia się w prawdziwą Drogę Krzyżową pełną upokorzeń. Jak zauważyło już wcześniej wielu - sceny batalistyczne to mistrzostwo świata. Jednak pokazane na ekranie okrucieństwo wojny ma sens - kontrastuje z przykładem odwagi i bohaterstwa i pozwala uzmysłowić sobie ich wagę i wartość.
Zdecydowanie nie. Po obejrzeniu ,,Braveheart. Waleczne serce'' miałem takie wrażenie. Tamten film wciągał. ,,Przełęcz ocalonych'' było zbyt długie. Główny bohater tylko ratował i nie walczył. Film był trochę przeciętny, już go prawie nie pamiętam, a ,,Pasja'' i ,,Braveheart. Waleczne serce'' były świetne. Gibson powinien wziąć się do roboty.